Poznaj szefa TechSpark Microsoftu w Wirginii Południowej, Jeremy'ego Satterfielda
Program Microsoft TechSpark działa obecnie w sześciu regionach w Stanach Zjednoczonych i Meksyku - we wspólnych regionach Ciudad Juarez w Meksyku i El Paso w Teksasie, w Fargo w Północnej Dakocie, w Południowej Wirginii, w Północno-Środkowym Waszyngtonie, w Północno-Wschodnim Wisconsin i w Cheyenne w Wyoming. Każdy region jest wyjątkowy zarówno pod względem lokalizacji, jak i sposobu wdrażania programów przez menedżerów TechSpark. Naszą misją jest słuchanie organizacji społecznych i współpraca z nimi w celu tworzenia miejsc pracy i możliwości gospodarczych w naszym regionie. Choć wszyscy koncentrujemy się przede wszystkim na edukacji informatycznej, włączeniu cyfrowym, transformacji biznesowej i wspieraniu organizacji pozarządowych, nasze podejście do tej pracy jest różne.
W ramach tej serii Spotlight ja i moi koledzy postanowiliśmy przeprowadzić ze sobą wywiady, aby uzyskać wgląd w naszą pracę i spojrzeć na nią z innej perspektywy. Spotkałem się z moim kolegą ze Wschodniego Wybrzeża, Jeremym Satterfieldem, który prowadzi program TechSpark w wiejskiej części Południowej Wirginii, najbardziej podobnej do mojego regionu, ponieważ obaj jesteśmy bardzo wiejscy, a w naszych społecznościach znajdują się centra danych firmy Microsoft.
Nasza rozmowa została skrócona, aby nadać jej odpowiednią długość i przejrzystość.
Lisa Karstetter: A więc, Jeremy - "Mr. Southern Virginia" - co kochasz w swoim regionie?
Jeremy Satterfield: Szczerze mówiąc, odpowiedź jest dość prosta: jestem taki sam jak ty, Liso. Urodziłem się i wychowałem w tej społeczności. Dużo tu zainwestowałem. Przyrzekłem sobie, że nigdy nie wrócę do Południowej Wirginii, a prawie cztery lata po ukończeniu szkoły średniej znalazłem się znowu w tym samym miejscu. (Wiele z tego miało związek z moją narzeczoną, obecnie moją żoną od 19 lat, ale nie wyobrażam sobie, żeby trójka moich dzieci mogła wychowywać się gdzie indziej. Jestem 6 mil od teściów, 5,5 mili od rodziców i mogę trenować swoje dzieci na tych samych boiskach, na których grałem jako dziecko. Mamy więc wspaniały system wsparcia i udało nam się znaleźć wszystko, co potrzebne, abyśmy byli szczęśliwi, właśnie tutaj, w starej południowej Wirginii.
Lisa: Ta sama historia. Mieszkam nieco ponad godzinę drogi od miejsca, w którym się wychowałam. Wychowałam się na farmie ziemniaków, a teraz jestem żoną sadownika. Jakby to ująć. Przeprowadziłam się, żeby pójść na studia, poznałam męża i w końcu wróciłam w te okolice. Tak jak Ty przysięgałam sobie, że nigdy nie wrócę na wieś. Teraz mieszkam w środku sadu, ale muszę przyznać, że farma była wspaniałym miejscem do wychowywania moich trzech synów. To świetny sposób, aby nauczyć ich etyki pracy. W gospodarstwie zawsze jest coś do zrobienia. Dwóch z moich synów po studiach wróciło na rodzinną farmę. Jestem dowodem na to, że życie na wsi wciąga i trudno się od niego uwolnić. Uwielbiam wartości małego miasteczka, ścisłe związki i życie w społeczności, w której wszyscy muszą się wspierać, aby wszystko działało. Wiem, że ludziom z większych miast trudno to pojąć, ale ja nie chciałabym mieszkać nigdzie indziej. Praca, którą wykonujemy w ramach TechSpark, sprawia mi ogromną przyjemność, ponieważ mam kontakt z większością ludzi w okolicy. Ma ona wpływ na organizacje i ludzi, których znam osobiście. To porusza moje serce i sprawia, że praca, którą wykonuję, ma bardzo osobisty charakter.
Jeremy: Tak. To zadziwiające, jak zmienia się sposób myślenia od licealisty do absolwenta college'u. Wiesz, 18-letni ja nie miałbym nic przeciwko przeprowadzce do Południowej Wirginii, ale 22-letni ja był bardzo zadowolony z powrotu do domu. (Nadal bardzo się cieszę, że podjęłam decyzję o powrocie do domu. Wychowywanie trójki naszych dzieci w rodzinnym mieście było z pewnością czymś wyjątkowym.
A więc, pani Liso, kierowniczko TechSpark w północno-środkowym Waszyngtonie, co Microsoft wniósł do waszej społeczności?
Lisa: Na początku XXI wieku kierowałam lokalną izbą i pamiętam, jak firmy borykały się z trudnościami, ponieważ wszystko zależało od rolnictwa. Trudno było znaleźć sposób na promocję naszego małego miasteczka. Presja wywierana na lokalną społeczność rolniczą była ogromna. Jeśli rolnicy nie radzili sobie dobrze lub ceny towarów były niskie, cierpiały na tym firmy. Nasze małe społeczności wiejskie żyły lub umierały dzięki temu, więc nagle, gdy w okolicy pojawił się Microsoft i inne centra danych, wszystko się zmieniło.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu stworzyła nadzieję. Stworzyła świetną bazę podatkową i zdjęła presję z barków społeczności rolniczej. Podatki trafiają do społeczności lokalnej, a młodzi dorośli, którzy się tu wychowali, wracają w poszukiwaniu pracy". Następnie Microsoft zatrudnił na stanowisku TechSpark osobę z lokalnego środowiska (mnie), która powiedziała: "a teraz sięgnijmy nieco głębiej i przyjrzyjmy się rozwojowi gospodarczemu, edukacji STEM, umiejętnościom i tak dalej. W jaki sposób możemy pomóc w podniesieniu tych kwestii w tym regionie?". Szczerze mówiąc, Jeremy, trudno to opisać słowami, ale o wiele łatwiej zobaczyć. Przejeżdżasz przez miasto i widzisz odnowione życie, nowe budynki i nowe twarze. Czy tak samo było w Południowej Wirginii?
Jeremy: Tak, to prawda. Pracowałem dla Mid-Atlantic Broadband, kiedy Microsoft ogłosił plany budowy centrum danych w Boydton i pamiętam, że ludzie byli podekscytowani tym faktem, ale nie tak, żeby podskakiwać z radości. Po ośmiu latach wszyscy są podekscytowani tym przedsięwzięciem i tym, co przyniosło ono naszemu regionowi. Przyniosły one wiele stabilności. Aha, i miejsca pracy! Nigdy nie zapomnę, że zanim zacząłem pracować dla Microsoftu, rozmawiałem z dyrektorem ds. rozwoju gospodarczego hrabstwa Mecklenburg, kiedy sprzedawali teren Microsoftowi. Powiedzieli, że w centrum danych zamierzają zatrudnić 50 osób, co nas bardzo ucieszyło. Obecnie znacznie przekroczyliśmy te liczby. Pracujemy nad naszą siódmą rozbudową. Tak bardzo się rozrosło i naprawdę pomogło stworzyć różne możliwości programowe dla naszej społeczności i okolicy. To było tak wiele dobrego.
Wtedy ogłoszono TechSpark i zostałem zatrudniony. Ty i ja byliśmy świadkami tak wielu działań Microsoftu, zwłaszcza w ramach programu TechSpark. Większość organizacji, z którymi obecnie współpracuję, istniała jeszcze zanim my (Microsoft) pojawiliśmy się w mieście, a ja aktywnie je wspierałem, ale zadziwiająca jest siła zwołująca, z jaką Microsoft łączy je wszystkie w sposób, który nigdy wcześniej nie miał miejsca.
Lisa: Tak, dokładnie. Tak samo tutaj. W północno-środkowym Waszyngtonie mamy utalentowane i innowacyjne organizacje, ale często były one odizolowane, nie dysponowały wystarczającymi zasobami i powielały się, a mimo to wykonywały wspaniałą pracę. Dzięki programowi TechSpark udało mi się pomóc im połączyć się w sposób, który wzmocnił ich pracę. Spośród siedmiu osób zatrudnionych do pracy w programie TechSpark dla firmy Microsoft, powiedziałbym, że ty i ja mamy najwięcej podobieństw. Nasze hrabstwa i obszary są najbardziej wiejskie i oba mają centra danych. Jak porównałbyś swój obszar do mojego?
Jeremy: Bez wątpienia mamy ze sobą najwięcej wspólnego, ale myślę, że prawdopodobnie masz większą populację Latynosów niż ja, co wynika z ogromnej ilości rolnictwa w Twojej okolicy. Mieszanka demograficzna jest prawdopodobnie znacznie inna, podobnie jak języki, którymi się mówi.
Lisa: Dokładnie tak. W mojej okolicy od 25 do 30 procent mieszkańców posługuje się językiem hiszpańskim jako językiem podstawowym. Ważne jest dla mnie, abyśmy ciężko pracowali nad włączeniem społecznym. Aby odnieść sukces, wszyscy muszą mieć miejsce przy stole. Byłam wdzięczna, że większość zajęć podnoszących kwalifikacje, które prowadzimy za pośrednictwem LinkedIn Learning i Microsoft Learning, jest oferowana w języku hiszpańskim i innych językach. Teraz muszę się upewnić, że wszyscy mają dostęp do szerokopasmowego Internetu.
Jeremy: Jeśli COVID nie zrobił nic innego, to tylko zwiększył zapotrzebowanie na łączność. Społeczności wiejskie, do których należę, bardzo potrzebują łączności szerokopasmowej. Edukacja, opieka zdrowotna i pracownicy zdalni potrzebują dostępu do łączy szerokopasmowych po przystępnych cenach. Osoby, które nie mają dostępu szerokopasmowego, znajdują się w bardzo trudnym położeniu. Fakt ten często daje o sobie znać, zwłaszcza na obszarach wiejskich.
Lisa: To samo. Miejmy nadzieję, że w tym roku na szczeblu federalnym zostaną podjęte jakieś istotne działania. Wiem, że oba nasze regiony zostały mocno dotknięte przez COVID. Jakie wyzwania zaobserwowaliście w swoim regionie i w jaki sposób mogliście pomóc w Południowej Wirginii?
Jeremy: Rok 2020 był zdecydowanie, delikatnie mówiąc, mglisty. Podobnie jak wy, mieliśmy szczęście, że mogliśmy rozdać środki odkażające do rąk i maski N95 niektórym potrzebującym. Nie tego spodziewałem się w 2020 roku, ale była to pilna potrzeba. Skoncentrowaliśmy się na placówkach opieki długoterminowej i zakładach opieki zdrowotnej nienależących do systemów opieki zdrowotnej.
Poza COVID udało nam się powołać Społeczny Komitet Doradczy ds. Zebraliśmy ludzi z okolicy, w tym kilku uczniów szkół średnich. Należała do niej moja córka z liceum. Dało jej to wgląd w to, co Microsoft uważa za pomocne w rozwoju społeczności. Myślę, że była trochę onieśmielona, czasami trochę zdenerwowana, ale zrozumiała, o co chodzi i widziałem, jak zaczyna łączyć pewne inne punkty, których, szczerze mówiąc, nie miałaby okazji połączyć, gdyby nie była w tej grupie. Udało nam się także przeprowadzić udaną premierę ChangeX w drugim roku, która została dobrze przyjęta. A co z Tobą, Panno Liso?
Lisa: Dla mnie największym wydarzeniem był finansowany przez nas program Upskilling. Współpracowaliśmy w tym zakresie z NCW Tech Alliance, dzięki czemu udało nam się dotrzeć do około 2200 osób w naszym regionie. Wspaniale było zobaczyć, jak wiele osób decyduje się na udział w zajęciach online. Ale okazało się, że również ci, którzy nie mają w domu Internetu lub urządzeń, by móc uczestniczyć w zajęciach. Większość zajęć można było prowadzić na urządzeniach mobilnych, ale jeśli nie masz nieograniczonej ilości danych i nie masz Internetu w domu, to gdzie się udajesz? Gdy COVID spowodował blokadę w naszej okolicy, nie można było chodzić do kawiarni, bibliotek ani innych miejsc, w których wcześniej można było korzystać z darmowego dostępu do Wi-Fi. Współpracowaliśmy z Washington State University, aby dostarczyć wzmacniacze do bibliotek i innych miejsc publicznych, aby ludzie mogli siedzieć w swoich samochodach lub przed tymi firmami.
Rozmawiałem z dziewczyną, której kampus uniwersytecki został zamknięty z powodu pandemii i na wiosnę odesłano ją do domu, aby wirtualnie zaliczyła ostatni kwartał. W domu nie miała dostępu do szerokopasmowego Internetu, ponieważ jej rodziny nie było na to stać. Jej rodzina miała jeden samochód i używała go, aby dojechać do pracy ze swojego domu na wsi. Pomyśl o tym, Jeremy. Pochodzisz z niezamożnej rodziny, ciężko się uczysz i dostajesz stypendium na studia, ale pandemia zmusza cię do powrotu do domu i nie masz teraz dostępu do Internetu, by uczyć się na kursach, dopóki twoi rodzice nie wrócą z pracy. Ta uczennica siedziała w nocy w samochodzie na postoju ciężarówek, gdzie mogła korzystać z sieci Wi-Fi i odrabiać lekcje. (westchnienie) Rozdzierające serce, ale uświadamiające, jak pilna jest potrzeba.
Jeremy: To straszne. COVID naprawdę rzucił jasne światło na tak wiele potrzeb.
Lisa: Ten sam problem dotyczy szkół. Pomogliśmy ufundować hot-spoty dla lokalnego okręgu szkolnego, aby każdy uczeń mógł mieć hot-spot, by móc korzystać z wirtualnej rzeczywistości. Ponadto wiele lokalnych organizacji pozarządowych nie było przygotowanych do przejścia do całkowicie wirtualnego świata, więc utworzyliśmy fundusz technologiczny w Columbia Basin Foundation, w ramach którego organizacje pozarządowe mogły ubiegać się o dotacje na modernizację sprzętu i oprogramowania.
Jeremy: Mogę sobie wyobrazić, że obaj byliśmy w trakcie prowadzenia różnych programów w różnych organizacjach przez ostatnie trzy miesiące lub ostatnie trzy lata. Ciężko było patrzeć, jak niektóre z tych organizacji zmagają się z przeniesieniem programów, które miały być prowadzone twarzą w twarz, w sposób praktyczny, na grunt wirtualny. Niektóre z nich dość mocno się potknęły, a inne poradziły sobie z tym przejściem bez wysiłku. To jedyny wniosek, jaki wyniosłam - zobaczyć, kto był w stanie szybciej się przestawić, a kto potrzebował więcej pomocy. Myślę, że słowo na ten rok to wyzwanie.
Lisa: Tak, niektóre z naszych finansowanych projektów po prostu nie mogły wylądować, ponieważ nie były w stanie wystarczająco szybko wymyślić, jak przestawić się na pracę wirtualną, podczas gdy inne rozkwitały w sposób, jakiego się nie spodziewaliśmy. Sponsorowana przez Microsoft wystawa STEM, na którą co roku przyjeżdżają dzieci, by osobiście zaprezentować swoje umiejętności. Choć jest to impreza otwarta dla całego regionu, zwykle biorą w niej udział dzieci mieszkające w Wenatchee, ale przeniesienie jej do Internetu umożliwiło udział dzieciom z całego regionu, które zgłaszały swoje projekty. W ten sposób konkurs stał się bardziej sprawiedliwy dla tych, którzy mieszkają dalej.
Mamy też w okolicy wydarzenie o nazwie Konferencja Inwestycyjna Flywheel, które zwykle odbywa się w cztery oczy. Przenieśli ją do internetu i mieli trzykrotnie więcej widzów. Tak więc, szukając pozytywów w tym roku pełnym wyzwań, myślę, że wyciągnięto wiele wniosków i wiele wydarzeń może w przyszłości przejść na model hybrydowy.
Teraz, gdy pracujesz w firmie Microsoft od 3,5 roku, czego nauczyłeś się podczas pracy w TechSpark?
Jeremy: Przez długi czas pracowałem z organizacjami non-profit, więc wydawało mi się, że znam wszystkie organizacje non-profit w regionie i że naprawdę rozumiem, czym się zajmują. Pracując w TechSpark, zdałem sobie sprawę, że tak nie jest. Może i rozumiałam, co robią, ale nie to, dla kogo to robią, nie ich zakres, nie ich zasięg. Dzięki temu lepiej zrozumiałem, jak działają te organizacje pozarządowe. W jaki sposób robią to, co robią uczciwie, gdzie popełniają błędy i gdzie potencjalnie możemy nawiązać kontakty z innymi organizacjami, aby pomóc im zwiększyć skalę oddziaływania. To była dla mnie największa atrakcja.
Lisa: Tak, dla mnie w 100 procentach. Wcześniej pracowałam w innej lokalnej firmie technologicznej, która zajmowała się kontaktami ze społecznością, co było wspaniałe, ale nasza praca w TechSpark przenosi to na zupełnie nowy poziom, jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktów ze społecznością.
To myślenie z rozmachem. Poświęcanie mnóstwa czasu na strategiczne rozważania, jak usunąć bariery dla osób, które nie mają dostępu do usług lub są zamieszkałe na terenach wiejskich. Jak dotrzeć do tych ludzi? Jak stworzyć skuteczny ekosystem, który będzie działał w przyszłości? Kogo zaangażuję do tej pracy? Jak sprawić, by była ona trwała? Staramy się przełamać silosy tych wszystkich organizacji pozarządowych, które wykonują naprawdę dobrą pracę, i zachęcić je do współpracy, aby zharmonizować i wzmocnić ich działania.
Myślę, że było to dla mnie trochę brutalne przebudzenie, ponieważ wydawało mi się, że znam wszystkie organizacje pozarządowe w okolicy i wiem, jak sobie radzą. Szybko przekonałem się, że nie wiem wszystkiego i nadal jestem uczniem, który codziennie się czegoś uczy. Ty i ja mamy to wspaniałe zadanie, że jesteśmy na miejscu i widzimy, jak ta praca jest wykonywana, ale jest też wielu innych członków naszego zespołu ds. filantropii, którzy w znacznym stopniu wspierają tę pracę za kulisami. Codziennie słyszę, z jaką pasją pomagają innym, i to sprawia, że wciąż mam w sobie ten ogień, by wykonywać tę pracę. Kiedy patrzę wstecz na te trzy lata, myślę, że moją ulubioną częścią tej pracy jest wychodzenie poza własny poziom komfortu, zachęcanie organizacji pozarządowych do szerszego myślenia i wywierania wpływu w znacznie większym zakresie niż dotychczas.
Jeremy: Już się robi. Pomagać w wywieraniu wpływu dzień po dniu. To właśnie mamy do zrobienia i uwielbiam tę pracę. A więc, powiedz mi, panno Liso, skoro mamy już za sobą rok 2020, co cię ekscytuje w roku 2021?
Lisa: Mój popisowy projekt. Microsoft powiedział nam, kierownikom regionalnym TechSpark, abyśmy poświęcili trochę czasu, posłuchali i dowiedzieli się więcej o naszych regionach. To, co stało się oczywiste, Jeremy, to fakt, że nie trzeba rezygnować z miejsca, w którym się kocha żyć, aby móc pracować, uczyć się, podnosić kwalifikacje i rozwijać się. Żyjemy w czasach wielkich możliwości.
Jeremy: Nie ma prawdziwszych słów. Czuję to samo.
Lisa: Ostatnie trzy lata były darem i prawdziwą okazją do wsłuchiwania się, słuchania i uczenia się od przedstawicieli społeczności wiejskich z całego mojego regionu. Słyszałam rozpacz w ich głosach, gdy mówili o przeszkodach i barierach, na jakie natrafili, próbując podnieść swoje społeczności. Słyszę też nadzieję, gdy mówią o aspiracjach dla swojej młodzieży, firm i społeczności. Moim celem stało się znalezienie organizacji, które pomogłyby mi znaleźć sposób na wprowadzanie systematycznych zmian w ekosystemie - zidentyfikowanych na miejscu lub od podstaw - w relacjach i rozmowach. Spotkanie z ludźmi tam, gdzie są, zarówno pod względem poziomu, jak i lokalizacji, było dla mnie czymś nienegocjowalnym. Cieszę się, że znalazłam wspaniałego partnera w NCW Tech Alliance, który pomoże mi w realizacji tego zadania. Właśnie przygotowujemy się do uruchomienia naszego projektu. Bądźcie czujni... być może usłyszycie o tym w moim następnym artykule na LinkedIn (śmiech).
Jeremy: Nie mogę się doczekać, panno Liso. Wiem, z jaką pasją się tym zajmujesz. Podobnie jak Pani, mam swój popisowy projekt, nad którym pracuję i który jest bardzo bliski ukończenia. We współpracy z Mid-Atlantic Broadband tworzymy ośrodek innowacji. Jest to regionalny dostawca światłowodowych sieci transportowych na średnich dystansach, ale współpracujemy z nim w celu zapewnienia możliwości szkoleń. Obecnie współpracujemy z 8-10 organizacjami pozarządowymi z regionu, z którymi mamy podpisane umowy na prowadzenie szkoleń dla uczniów szkół podstawowych i średnich, studentów, osób zmieniających zawód i osób uczących się przez całe życie. Zasadniczo będziemy w stanie zapewnić możliwości podnoszenia kwalifikacji każdemu mieszkańcowi południowej Wirginii. Nie mogę się doczekać tego dnia.
TechSpark Washington przeszedł długą drogę w ciągu trzech krótkich lat, podobnie jak TechSpark Virginia, ale mamy jeszcze wiele do zrobienia. Jestem bardzo dumna z dotychczasowych osiągnięć i z niecierpliwością czekam na to, co przyniesie przyszłość NCW. Każdy zasługuje na to, aby żyć i pracować w miejscu, które kocha, tak jak mój kolega Jeremy i ja. Dlatego tak bardzo cieszę się na zbliżającą się premierę mojego popisowego projektu. Jest to kampania na rzecz odporności obszarów wiejskich i włączenia cyfrowego, która jest przygotowywana z myślą o ludziach znajdujących się w danym miejscu i na danym poziomie, więc bądźcie czujni i oczekujcie wkrótce kolejnych wiadomości z TechSpark.
TechSpark Spotlight: W ramach programu TechSpark firma Microsoft współpracuje ze społecznościami, aby zrozumieć ich wyjątkowe wyzwania regionalne i zbadać rozwiązania, programy i partnerstwa, które będą najskuteczniejsze na poziomie lokalnym. Ten artykuł jest częścią serii Microsoft TechSpark Spotlight, która rzuca światło na każdą społeczność, której służymy.